Reprezentacja Polski wyczerpała już swój margines błędu w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Nawet zwycięstwa w starciach z Wyspami Owczymi, Mołdawią, a później Czechami mogą nie zapewnić bezpośredniego awansu na turniej.
Jak widać, przed Michałem Probierzem bardzo trudna misja. Między innymi z tego powodu jego powołania budzą wiele emocji. Z tymi zapoznamy się już 5 października. Wcześniej nowy selekcjoner ustalił szeroką listę, liczącą 50 nazwisk branych pod uwagę.
Na ten moment pytań jest kilka. Jedno z nich dotyczy napastników, na których postawi 51-letni trener.
Właśnie tę kwestię w rozmowie z TVP Sport poruszył nowy ekspert stacji, Artur Wichniarek.
- Sądzę, że czterech napastników wystarczy na najbliższe zgrupowanie. Nasi snajperzy obecnie nie reprezentują wybitnego poziomu, dlatego powołanie większej liczby atakujących nie ma sensu. Po prostu nie ma z czego wybierać. Mimo to większe kłopoty mamy w defensywie. O ofensywę aż tak bardzo się nie boję, bo, nawet gdy zagramy systemem 4-4-2 lub 3-5-2 z Piotrem Zielińskim i Sebastianem Szymańskim jako ofensywnymi pomocnikami to z przodu powinniśmy dobrze wyglądać - tłumaczyła emerytowana „dziewiątka”.
Wichniarek przekonuje, że z pewnością w kadrze nie ma obecnie miejsca dla rozczarowującego Krzysztofa Piątka. O to nie powinien się martwić natomiast Karol Świderski, który strzela regularnie w Major League Soccer. Niewykluczone, że do reprezentacji wróci Adam Buksa.
- Jego dyspozycja może napawać optymizmem. W MLS radził sobie bardzo dobrze, ale po transferze do RC Lens miał stracony poprzedni sezon przez kontuzję. Odbudowuje się w lidze tureckiej. Dwa strzelone gole, co prawda, w przegranym meczu z Fenerbahçe dały mu pozytywny zastrzyk energii do pracy. Udowadnia, że wciąż potrafi grać na wysokim poziomie - przekonywał Wichniarek.
Buksa wystąpił do tej pory pięciokrotnie w barwach Antalyasporu. Minuty na boisku okrasił czterema trafieniami i asystą. Do Turcji przeszedł z RC Lens na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją wykupu.