Bojan w marcu bieżącego roku w wieku 32 lat zawiesił buty na kołek, kończąc zawodową karierę w Japonii. Ta obfitowała w wiele wzlotów i upadków, lecz z pewnością nigdy nie spełniła pokładanych w niej nadziei.
Hiszpan swoim premierowym sezonem zawiesił sobie niezwykle wysoko poprzeczkę. Młodziutki wówczas atakujący FC Barcelony w 48 spotkaniach zanotował dwanaście trafień i sześć asyst, rozbudzając apetyty na Camp Nou. Adept słynnej La Masii trzymał poziom jeszcze przez jakiś czas, lecz w sezonie 2010/2011 jego pozycja w szeregach macierzystej ekipy znacznie podupadła.
Z powodu gorszego okresu zaczął tułać się na wypożyczeniach, nie potrafiąc nigdzie zagrzać miejsca na dłużej. 22 lipca 2014 roku odszedł oficjalnie z „Dumy Katalonii”.
Jak się okazuje, po niemalże dekadzie Bojan Krkić może wrócić do katalońskiego klubu w zupełnie innej roli. Gerard Romero donosi, że 32-latek powinien otrzymać niesprecyzowaną posadę w obszarze sportowym. Miałby „być odpowiedzialny za zawodników pierwszego zespołu i rezerw”.
Spekuluje się zatem, że pełniłby funkcję łącznika między pierwszą kadrą a Barçą Atlétic. Dzięki niemu przepływ młodzieżowców do seniorskiej kadry stałby się płynniejszy. Jego rola nie będzie w żaden sposób odpowiedzialna za transfery.
FC Barcelona rozważała również zatrudnienie w strukturach Carlesa Puyola, lecz ten nie zamierza, przynajmniej na razie, wracać.
Ewentualne zatrudnienie Bojana należy uznać za pewne zaskoczenie. W udzielonym kilka miesięcy temu wywiadzie emerytowany już zawodnik skrytykował swój dawny klub, przyznając, że ten „traktował go jak towar”.