Przedstawiciele „Mew” przystali na propozycję wystosowaną przez Chelsea i zakończyli przedwcześnie współpracę z 47-latkiem oraz całym jego sztabem po otrzymaniu 22 milionów funtów.
Następnie władze ekipy z AMEX Stadium powierzyły pierwszą drużynę w ręce Andrewa Croftsa, na co dzień opiekuna zespołu U-21, oraz między innymi Adamowi Lallanie, który w obliczu leczenia urazu łydki objął funkcję asystenta.
Brighton traktuje to rozwiązanie tylko jako opcję tymczasową i dlatego nieustannie kontynuuje poszukiwania docelowego następcy Grahama Pottera.
Do tej pory przewijały się w mediach takie nazwiska, jak Kjetil Knutsen, Roberto De Zerbi czy Ange Postecoglou, a teraz do tego grona dołączył także Abel Ferreira z Palmeiras.
Bruno Andrade z „UOL” przekonuje, że „Mewy” wykonały już pierwsze podejście po portugalskiego szkoleniowca, ale ten stwierdził, że dobrze czuje się w Brazylii i nie pali się do zaliczenia powrotu do Europy.
Mimo to drużyna z Premier League nie odpuszcza jeszcze tematu i liczy na to, że dwukrotny zdobywca Copa Libertadores da się jeszcze namówić do opuszczenia Ameryki Południowej.
Palmeiras zakończyło tegoroczne zmagania w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na kontynencie na półfinale. Z kolei na krajowym podwórku zajmuje pierwsze miejsce z ośmiopunktową przewagą nad Internacionalem.