Aleksandar Prijović to postać doskonale znana fanom Legii Warszawa. 33-latek trafił do Polski latem 2015 roku z Bolusporu. Turcy zarobili wówczas na napastniku blisko 400 tysięcy euro.
Choć pojawiali się sceptycy tego ruchu, to Serb ze szwajcarskim paszportem od samego początku udowadniał, że dysponuje nieprzeciętnymi umiejętnościami. Jego bramki w wydatny sposób przyczyniły się do zdobycia przez stołeczny zespół dwóch mistrzostw Polski.
Jakby tego było mało, napastnik może pochwalić się wydarzeniem wiekopomnym, jak na warunki Ekstraklasy, ponieważ Legia Warszawa z nim w składzie rywalizowała w Lidze Mistrzów.
Również i sam Prijović nie był w tych rozgrywkach statystą, ponieważ może pochwalić się trafieniami z Borussią Dortmund. Do tego notował też asysty z Realem Madryt czy Sportingiem.
Na kanwie dobrych występów w Polsce, atakujący zapracował sobie na zagraniczny transfer i w styczniu 2017 roku przeniósł z Legii Warszawa do PAOK-u Saloniki za blisko trzy miliony euro.
Po przygodzie w Grecji zanotował wielki transfer do Al-Ittihad. Saudyjczycy zapłacili za niego wtedy 10 milionów euro.
Ostatnim klubem Prijovicia do tej pory był australijski Western United. Strony rozstały się we wrześniu 2023 roku po tym, jak atakujący zasugerował, że chce wrócić do Europy.
Od tamtej pory łączony go między innymi z rodzimymi klubami, jednak do tej pory nie znalazł klubu.
33-latek może pochwalić się łącznie 72 spotkaniami w barwach Legii Warszawa. W tym czasie strzelił łącznie 24 gole oraz notował 13 asyst. Wspólnie z Nemanją Nikoliciem stworzył wtedy duet napastników, który siał spustoszenie praktycznie w całej Ekstraklasie.