Piłkarz Chelsea wyjechał z ojczyzny jeszcze przed swoimi 23. urodzinami i choć kilka miesięcy później na krótko do niej powrócił (wypożyczenie do Arsenal Sarandí), wydaje się, że przyzwyczaił do życia na Starym Kontynencie.
Argentyńczyk, zanim trafił na Stamford Bridge, reprezentował w Europie barwy Elche, Málagi i Manchesteru City. To pozwoliło mu na występy w reprezentacji, w której to debiutował dopiero w 2018 roku, a następnie pojechał z nią na mundial do Rosji. W zespole „The Blues” 38-latek pełni zwykle rolę rezerwowego, lecz pomimo tego, jak sam ujawnia, jest niezwykle zadowolony.
Doświadczony bramkarz znajduje się w opozycji do wielu innych zawodników i nie chce wracać do ojczyzny. Zamiast tego wolałby ponownie zagrać na Półwyspie Iberyjskim.
– Nie zamykam żadnych drzwi, ale z pewnością moim celem na ten moment nie jest powrót do Argentyny. Czuję się Europejczykiem, ponieważ, kiedy tu przybyłem, byłem jeszcze bardzo młody – oznajmił w rozmowie z „AS-em”.
– Elche lub Málaga? Czemu nie, ale tu nie chodzi tylko o to, czego ja chce, ale również o to, czy dany klub cię pragnie, a dodatkowo muszą sprzyjać ku temu odpowiednie okoliczności. Niemniej z chęcią wróciłbym do Hiszpanii – kontynuował.
– Teraz jestem jednak zawodnikiem Chelsea i należy poczekać na to, co się stanie w czerwcu. Chociaż mam 38 lat, to czuję się dobrze i uważam, że jestem gotów do dalszej gry na zadowalającym poziomie – zakończył.
Caballero dostępu do bramki Chelsea bronił jak dotąd 24 razy i dziesięciokrotnie nie dał się pokonać. Jego kontrakt wygasa w połowie 2020 roku.