W ostatnich tygodniach „Les Rouge et Noir” starali się przekonać utalentowanego pomocnika do przedłużenia umowy, co zagwarantowałoby klubowi większą pewność w kontekście sporego zainteresowania zawodnikiem. Skomplikowane negocjacje nie przyniosły jednak spodziewanego efektu. Choć Camavindze zaproponowano lukratywne warunki, znaczna podwyżka nie przekonała go do złożenia podpisu.
Na drodze ku porozumieniu stanął fakt, iż Rennes chciało umieścić w kontrakcie wielką klauzulę odstępnego (we Francji generalnie klauzule tego typu są zakazane, więc musiałoby to być jakieś dodatkowo obwarowane porozumienie), która powstrzymałaby zapędy topowych ekip, od dłuższego czasu obserwujących 18-latka. Zawodnikowi nie spodobał się taki warunek i według „The Athletic” działacze usłyszeli odmowną odpowiedź.
Teraz piłkarz będzie miał czas do namysłu, co dalej zrobić ze swoją karierą. Aktualna umowa obowiązuje do końca czerwca 2022 roku, zatem przed Rennes ostatnia szansa na zarobienie większych pieniędzy na swoim wychowanku. Camavinga nie wyklucza jednak wypełnienia swojego kontraktu i odejścia poprzez wolny transfer. Wtedy klub musiałby się zadowolić jedynie ekwiwalentem za wyszkolenie.
Takie doniesienia to woda na młyn spekulacji transferowych. Do tej pory najżywiej zainteresowane były takie ekipy jak Real Madryt czy Bayern Monachium, ale chęć sprowadzenia gracza wyrażają również inne kluby z czołówki, między innymi Liverpool czy Manchester United.
Sytuacja Camavingi z pewnością jest na rękę gigantom, którzy muszą ostrożniej planować wydatki ze względu na straty, które wywołała pandemia covid-19. Rennes z pewnością będzie chciało zarobić duże pieniądze, ale brak porozumienia w sprawie nowej umowy najprawdopodobniej zmusi klub do obniżenia oczekiwań.