Feralna sprawa ciągnie się już od paru lat. W środku sezonu 2018/2019 Cardiff i Nantes osiągnęły porozumienie co do kupna/sprzedaży Emiliano Sali. Występy Argentyńczyka na tyle wzbudziły zachwyt wśród działaczy walijskiej ekipy, że zobowiązali się do zapłaty 15 milionów euro.
Niestety gracz z włoskim paszportem nie został nawet dobrze zaprezentowany jako nowy nabytek „The Bluebirds”. Podczas przelotu z Francji do Walii awionetka z piłkarzem na pokładzie spadła do kanału La Manche. On i pilot ponieśli śmierć na miejscu. Sportowiec zmarł w wieku 28 lat.
Niedawno FIFA zdecydowała nałożyć na Cardiff embargo w postaci zakazu transferowego na trzy okienka za niewywiązanie się z umowy. Klub odwoływał się od wyroku w Trybunale Arbitrażowym do spraw Sportu w Lozannie (CAS), ale ten został uchylony.
Ostatnią deską ratunku jest szwajcarski Karny Sąd Federalny, ale na werdykt trzeba poczekać do przełomu stycznia i lutego, a wtedy kończy się okres transferowy.
Jak miał potwierdzić prezydent Cardiff City Mehmet Dalman, do siedziby przy Leckwith Road wpłynęła faktura celem uiszczenia opłaty za pierwszą ratę transakcji w wysokości około sześciu milionów euro. Ta miała zostać od razu zrealizowana z nawiązką.
W przypadku wywiązania się z nakazu FIFA skłoni się ku zniesieniu wcześniej wspomnianej kary po zaksięgowaniu przelewu.
Cardiff w Championship stoi przed niełatwym zadaniem utrzymania się na drugim szczeblu rozgrywek ligowych. Obecnie zespół plasuje się dopiero na dwudziestej lokacie ze skromną przewagą dwóch oczek nad strefą spadkową.