Real Madryt pozostaje w grze w walce o krajowy puchar. Hiszpański gigant pokonał w 1/16 finału turnieju przedstawiciela Segunda Federación, czyli czwartej ligi. Co ciekawe, nie był to dla niego łatwy spacerek.
Malutki zespół z Estremadury potrafił zagrozić bramce Andrija Łunina, kreując sobie w sumie dziewięć sytuacji bramkowych. Gospodarzom brakowało jednak opanowania, w związku z czym oddali tylko jeden strzał na posterunek ukraińskiego golkipera.
„Królewscy” długo próbowali sforsować zasieki obronne walecznego rywala. W końcu udało się to zrobić w 69. minucie, gdy pewnie futbolówkę obok prawego słupka umieścił Rodrygo. Więcej trafień tego wieczoru na Estadio Príncipe Felipe nie ujrzeliśmy.
Po zaciętej rywalizacji Carlo Aneclotti pochwalił postawę walecznego oponenta, wyrażając przy okazji zadowolenie ze swoich zawodników.
- Zagrali bardzo dobrze, bardzo mocno naciskali, stosowali bardzo wysoki pressing. Nie mieliśmy szansy na dobre rozgrywanie piłki. Zagraliśmy mecz inny od tego dla nas normalnego, ale w takim spotkaniu dobrze rywalizowaliśmy.
Mniej pochlebną opinię włoski szkoleniowiec wyraził na temat stanu murawy, na której musieli grać jego podopieczni we wtorek.
- Nie można tu grać w futbol. Dla mnie to nie jest futbol. To jest inny sport. Piękny, bo małe kluby mogą walczyć i rywalizować z większymi drużynami. To jest dobre dla kibiców, ale fan też chce oglądać grę w piłkę - oznajmił dosadnie czterokrotny zdobywca Ligi Mistrzów.
Real Madryt swój następny mecz rozegra w najbliższą sobotę (7 stycznia) z Villarrealem w ramach 16. kolejki LaLigi.