Rosyjski oligarcha postanowił wystawić „The Blues” na sprzedaż w związku z utrzymywaniem w przeszłości bliskich stosunków z Władimirem Putinem, który dopuścił się zbrojnej inwazji na niepodległą Ukrainę.
Początkowo właściciel ekipy ze Stamford Bridge zamierzał przekazać władze nad klubem w ręce fundacji charytatywnej, ale w obliczu narastających działań wojennych uznał, że najlepszym wyjściem z całej sytuacji będzie jego całkowite odcięcie się od Chelsea w obliczu wiszącym nad nim sankcji, z których część została już wprowadzona w życie.
Jeszcze przed ogłoszeniem wspomnianego komunikatu przez Romana Abramowicza pojawiła się w mediach pierwsza potwierdzona informacja ze strony Hansjörga Wyssa, który stwierdził otwarcie, że otrzymał ze strony 55-latka propozycję nabycia większościowego pakietu akcji w angielskim klubie.
Szwajcar przyznał, że przedstawione mu warunki były zbyt wygórowane, ale jednocześnie wyraził zainteresowanie przejęciem „The Blues” i podjęcie w tym kierunku działań.
Teraz dziennikarze „The Telegraph” przekonują, że poleciał on do Stanów Zjednoczonych, gdzie razem z Toddem Boehlyem i przynajmniej jednym niewymienionym z nazwiska biznesmenem przygotowują w ramach konsorcjum swoją ofertę dla Abramowicza, która ma zostać przesłana jeszcze przed końcem tego tygodnia.
Wspomniane źródło podkreśla, że ich propozycja powinna opiewać na nieco ponad 2 miliardy funtów. Raczej nie spotka się ona z aprobatą 55-latka, ponieważ zdążył on już odrzucić ofertę wynoszącą około 2,5 miliarda funtów, bo chciałby sprzedać zespół za blisko 4 miliardy funtów.
Rosjaninowi zależy na szybkim zamknięciu sprawy nie tylko z uwagi na wprowadzane sankcje, ale też z uwagi na przyszłość Chelsea, która pragnie przedłużyć umowy z kilkoma zawodnikami i rozpocząć pracę nad pozyskaniem nowych.
Prezes Premier League jest skłonny pójść na szereg ustępstw, aby przyśpieszyć proces przejęcia ekipy z Stamford Bridge.
- Myślę, że sytuacja bardzo szybko eskalowała w przeciągu ostatnich siedmiu dni. W przeszłości zrealizowaliśmy najszybszą zmianę właściciela klubu w 10 dni. To nie znaczy, że tego rekordu nie da się pobić. Ale normalnie cały ten proces zajmuje kilka tygodni, a wszystko zależy od złożoności transakcji i liczby potencjalnych właścicieli. Tak więc, pod warunkiem, że informacje będą łatwo przyswajalne i łatwe do zrozumienia oraz dadzą nam wszystkie właściwe odpowiedzi, to można to zrobić stosunkowo szybko - powiedział Richard Masters na szczycie „Financial Times Business of Football Summit”.