Reprezentant Francji był przez większą część minionych rozgrywek łączony z opuszczeniem szeregów „The Blues”. Ostatecznie doświadczony napastnik nie został sprzedany w trakcie zimowego okna transferowego i w drugiej części sezonu odegrał jedną z kluczowych ról w zespole, któremu pomógł utrzymać się w czołowej czwórce Premier League i co za tym idzie wywalczyć awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
34-letni zawodnik otrzymał za to w nagrodę propozycję zawarcia nowego kontraktu, na którą przystał, ponieważ głęboko liczył na to, że w dalszym ciągu będzie pełnił istotną rolę w drużynie prowadzonej przez Franka Lamparda.
Giroud nie może być jednak zadowolony ze swojej dotychczasowej pozycji w klubie, w którym rozegrał zaledwie siedem meczów (sześć z ławki rezerwowych) i zdobył w nich jedną bramkę.
Z tego też powodu otwarcie wyraził zaniepokojenie obecną sytuacją i zaczął poważnie się zastanawiać nad opuszczeniem Chelsea w trakcie zimowego okna transferowego.
„The Athletic” przekonuje, że ekipa ze Stamford Bridge nie zamierza robić problemów Francuzowi i zgodzi się na przedwczesne zakończenie z nim współpracy, o ile w styczniu żaden z napastników nie nabawi się poważnego urazu, co w znaczącym stopniu ograniczyłoby pole manewru sztabowi szkoleniowemu na pozostałą część rozgrywek.
Obecnie najwięcej mówi się o tym, że 34-latek mógłby udać się do Stanów Zjednoczonych na rzecz kontynuowania kariery w Interze Miami lub do Włoch, gdzie o jego względy ma w dalszym ciągu zabiegać Inter Mediolan. Ponadto piłkarz ma też rozważać ewentualny powrót do rodzimego kraju, gdzie bardzo chętnie pozyskaliby go przedstawiciele Olympique'u Lyon, Girondins de Bordeaux i Olympique'u Marsylia.