21-latek jest jedną z największych nadziei włoskiej piłki, a jeszcze niedawno Maurizio Sarri uznał go za najlepszego piłkarza z Półwyspu Apenińskiego. Nie powinno zatem dziwić spore zainteresowanie usługami skrzydłowego Fiorentiny, który w ciągu kilku sezonów zdążył się znacznie rozwinąć. Działacze „Violi” zdają sobie z tego sprawę, ale nie oznacza to, iż zamierzają iść na rękę potencjalnym kupcom.
„Corriere dello Sport” przekazuje informacje, że żeby pozyskać Włocha, na stole musi pojawić się wysoka suma. Mowa tu o co najmniej 60 milionach euro - florentczycy nie zamierzają na ten moment przyjmować niższych propozycji. To niekoniecznie najlepsza wiadomość dla zainteresowanych, ale z drugiej strony część ekip widzi w wycenie dobry sygnał, iż Fiorentina jest gotowa do negocjacji.
W kolejce już ustawiają się takie zespoły jak Juventus, Inter czy Napoli. Wszystkie trzy od dawna przyglądają się Chiesie i jak na razie są głównymi faworytami do jego pozyskania. Każdy ma jednak inny plan na dopięcie swego.
Jeśli chodzi o mistrzów Włoch, prace nad doprowadzeniem do finalizacji operacji już trwają. „Juve” w ostatnim czasie starało się położyć odpowiedni grunt pod konkretne starania i jak na razie wszystko zdaje się przebiegać sprawnie. W tyle nie zostają jednak „Partenopei”, których prezydent, Aurelio De Laurentiis, pozostaje w stałym kontakcie z braćmi Della Valle, odpowiedzialnymi za funkcjonowanie „Gigliatich”.
Inter z kolei chce wykorzystać rychłe przyjście Giuseppe Marotty. Wszystko wskazuje na to, że były dyrektor wykonawczy Juventusu lada moment zasili szeregi „Beneamaty”, do czego brakuje już w zasadzie jedynie oficjalnego potwierdzenia. Działacz ma dobre relacje z szefostwem Fiorentiny po tym jak dopiął transferów Federico Bernardeschiego i Marko Pjacy.