Chwicza Kwaracchelia zachwyca w Napoli. Mógł trafić wcześniej do Neapolu za trzykrotność ostatecznej ceny

fot. Foto Vincenzo Izzo/SIPA USA/PressFocus
Patryk Krenz
Źródło: Corierre dello Sport

Napoli rozpoczęło świetnie bieżący sezon, czego udokumentowaniem było wysokie zwycięstwo z Liverpoolem w Lidze Mistrzów. Wpływ na postawę drużyny mają bez wątpienia letnie transfery, wśród których prym wiedzie zjawiskowy Chwicza Kwaracchelia.

21-latek od początku swej przygody w błękitnym trykocie imponuje. Gruzin oprócz pięknych rajdów i pokazów technicznych zapewnia liczby, które, jak wiadomo są solą futbolu. Na ten moment jego licznik wskazuje cztery trafienia i dwie asysty, a to wszystko na przestrzeni sześciu spotkań.

Kwaracchelia momentalnie rozkochał w sobie neapolitańskich kibiców i zarząd drużyny, o czym zapewnia dyrektor „Azzurrich” - Cristiano Giuntoli, wychwalając przy okazji swój nowy nabytek i ukazując kulisy udanego transferu.

- Pierwszy raz zobaczyłem Chwichę na nagraniu wideo, gdy byliśmy w trakcie pandemii. Musiał mieć dziewiętnaście lat, ale już dobrze trzymał się na nogach. Gennaro Gattuso był jeszcze z nami i od razu wpadł nam w oko. Wcześniej przeszedł do Lokomotiwu Moskwa, nie zachwycając, ale w Rubinie Kazań radził sobie lepiej - zaczął włoski działacz.

- Zażądali od nas 30 milionów euro, więc zamknęliśmy kontakty, zanim jeszcze rozpoczęliśmy negocjacje. Byliśmy za Osimhenem, nie mogliśmy postawić tak dużo na jednego gościa. Ale pozostał w mojej pamięci. Gdy w lutym wybuchł konflikt na Ukrainie, wrócił do Gruzji do Dinamo Batumi. Zawiązaliśmy nowe rozmowy. Zamknęliśmy transfer na dziesięciu milionach.

Jak się okazuje, wychowanek Dinamo Tbilisi cieszył się sporym zainteresowaniem na Półwyspie Apenińskim. Napoli musiało walczyć o jego względy z innymi renomowanymi ekipami, lecz finalnie wyszło z tej batalii zwycięsko.

- Byliśmy szybsi niż Juve i Roma. W tle pojawił się jeszcze Real Sociedad. On nigdy nie schodził z naszego radaru. To były długie rozmowy, ale udane - skwitował Giuntoli.

Gruziński skrzydłowy tuż po przeprowadzce w okolice Wezuwiusza wskoczył w niezwykle wysokie buty, zastępując legendę drużyny - Lorenzo Insigne, który obrał kurs na Major League Soccer. Zdaniem dyrektora sytuacja potoczyła się niezwykle korzystnie. Odejście gwiazdy pozwoliło zwolnić znacznie budżet i sprowadzić mniej kosztowną opcję.

- Gra toczyła się o wiele, zbyt wiele. Chcieliśmy jednak w nią zagrać i dziś mogę powiedzieć, że ją wygraliśmy. Chwicha dostaje 1,7 miliona brutto. Insigne dostawał dziewięć. Wystarczy odjąć kwoty, to proste - spuentował 50-latek.

Ruch ten, jak widać, wpłynął niezwykle korzystnie na sferę sportową i finansową Napoli.

Oprócz przebojowego Gruzina podczas letniego mercato na stadion imienia Diego Armando Maradony zawitali jeszcze Min-jae Kim, André Zambo Anguissa, Mathías Olivera, Giacomo Raspadori, Leo Östigard, Giovanni Simeone, Tanguy Ndombélé i weteran boiskowych zmagań Salvatore Sirigu.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery „Myślę, że Marek Papszun zdecydowałby się poprowadzić ten klub” „Jeden z najbardziej niedocenionych obrońców w Ekstraklasie” mógł trafić do Legii Warszawa Z Jagiellonii Białystok na EURO 2024?! „To jedno z odkryć sezonu” „Trzeba mieć fantazję, żeby ściągnąć kogoś takiego z drugiego końca kontynentu”. Zimowy nabytek Wisły Kraków w ogniu krytyki Transfery - Relacja na żywo [27/04/2024] Leicester City dopięło swego! Błyskawiczny powrót do Premier League stał się faktem [OFICJALNIE] Albert Rudé nie powstrzymał emocji. Co za reakcja po bramce Wisły Kraków [WIDEO]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy