Reprezentant Egiptu w trakcie drugiej połowy wspomnianego spotkania został trafiony kolanem w głowę przez interweniującego Martina Dubravkę i padł na murawę.
Początkowo gwiazdor Liverpoolu próbował jeszcze się podnieść, ale szybko zdał sobie sprawę, że nie będzie to możliwe. Sztab medyczny w ekspresowym tempie udzielił mu pierwszej pomocy i zakomunikował ławce rezerwowych, że 26-letni zawodnik nie dokończy meczu ze „Srokami”.
Jürgen Klopp postanowił zastąpić go Divockiem Origim, który kilkanaście minut później został bohaterem „The Reds” za sprawą zdobytego zwycięskiego gola, który pozwolił zachować drużynie realne szanse na zdobycie mistrzowskiego tytułu.
Z kolei Salah opuścił boisko na noszach, co mogło sugerować, że doznał on poważnego urazu głowy, który może go wykluczyć z gry nawet do końca obecnego sezonu.
Wiele jednak wskazuje na to, że najczarniejszy scenariusz się nie sprawdzi, ponieważ „Sky Sports” poinformowało, że Egipcjanin nie został od razu przewieziony do szpitala i oglądał resztę meczu w szatni.
Te doniesienia potwierdził na pomeczowej konferencji menedżer „The Reds”, który jednak zapowiedział, że piłkarz musi jeszcze przejść szczegółowe badania i dopiero po otrzymaniu ich wyników zostanie podjęta decyzja o występie gwiazdora Liverpoolu w rewanżowym starciu z Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów.