Przedstawiciele Południowoamerykańskiej Konfederacji Piłkarskiej (CONMEBOL) poinformowali, że w związku z napiętą sytuacją panującą w Chile zostali zmuszeni do przeniesienia spotkania finałowego Copa Libertadores pomiędzy argentyńskim River Plate a brazylijskim Flamengo z Santiago na Estadio Monumental w Limie.
Pod uwagę brali również kandydatury takich miast jak Asuncion (Paragwaj), Montevideo (Urugwaj) oraz Bogota (Kolumbia), ale ostatecznie zdecydowali się na stolicę Peru. Ten wybór wydaje się dość zaskakujący, ponieważ nie tak dawno uznano, że Lima nie nadawała się do organizacji finału Copa Sudamericana (odpowiednik europejskiej Ligi Europy) z powodów organizacyjnych i finansowych, ale teraz z pewnością poradzi sobie z organizacją dużo bardziej prestiżowego spotkania.
W tym roku po raz pierwszy o końcowym zwycięstwie w Copa Libertadores zdecyduje tylko jeden mecz, który ma zostać rozegrany zgodnie z planem 23 listopada.
Warto również nadmienić, że jesteśmy świadkami już drugiego takiego przypadku z rzędu odnoszącego się do przeniesienia finałowego starcia najbardziej prestiżowych rozgrywek w Ameryce Południowej. Przed rokiem rewanżowy pojedynek River Plate z Boca Juniors odbył się na Estadio Santiago Bernabéu w Madrycie z powodu zamieszek, które wybuchły po tym, jak pseudokibice „Millonarios” zaatakowali autokar z piłkarzami „Los Xeneizes”.
Teraz przyczyna zmiany gospodarza tego spotkania jest podobna i wynika z gwałtownych protestów społecznych rozpoczęty w połowie października w Santiago, które zostały spowodowane podniesieniem cen biletów za przejazd metrem z 800 (4,13 zł) do 830 pesos (4,29 zł). W wyniku zamieszek śmierć poniosło już ponad dziesięć osób.
W podobnym czasie Chilijska Federacja Piłkarska odwołała również zaplanowany na 15 listopada mecz towarzyski z Boliwią, który miał się odbyć w Concepcion.