Karol Świderski pod koniec stycznia ubiegłego roku przeniósł się do Charlotte FC. Choć ruch ten budził pewne obawy, to z perspektywy czasu należy go uznać za udany.
26-latek grał w drużynie z Karoliny Północnej, stając się jedną z jej największych gwiazd. W pierwszym swoim sezonie w Major League Soccer zanotował dziesięć bramek i cztery asysty. W drugim poprawił swój dorobek, wieńcząc go dwunastoma trafieniami i pięcioma asystami.
Charlotte, w której kadrze znajduje się jeszcze Kamil Jóźwiak, awansowało w tym roku do play-offów, lecz sukcesem długo się nie cieszyło. Klub Polaków odpadł na pierwszym etapie z New York Red Bulls.
Kontrakt Świderskiego wygasa 31 grudnia 2025 roku, ale wątpliwe, by został wypełniony.
Strzelec dziesięciu bramek w reprezentacji Polski myśli o transferze do mocnej europejskiej ligi. Niewykluczone, że zimą pojawią się stosowne oferty.
Marcin Borzęcki z Viaplay wyjaśnił na antenie Kanału Sportowego, do jakiego klubu powinien trafić „Świder”.
- Widziałbym go w drużynie z topowych czterech lig. Chciałbym na pewno zobaczyć go w Niemczech. Mamy mało Polaków grających w Bundeslidze. Myślę jednak, że powinien trafić do zespołu, w którym mógłby wyeksponować swoje atuty. Pewnie w takim, który gra dwoma napastnikami, bo on dobrze by się w takim ustawieniu czuł. Ważne, żeby nie kierował się krajem. Musi dopasować drużynę do swojego profilu - powiedział dziennikarz w programie „Polacy pod lupą”.
Świderski na Starym Kontynencie występował w przeszłości w Ekstraklasie i greckiej Super League.