28-latek po powrocie na Santiago Bernabéu zaczął błyszczeć, co rozbudziło apetyty fanów „Królewskich”. Ofensywny pomocnik po kilku dobrych występach, tak jak zabłysnął, tak i jednak znikł. Dosłownie.
Kolumbijczykowi urodził się syn, dlatego wyjechał on do ojczyzny i choć jest już ponownie w Madrycie, wciąż nie trenuje z resztą zespołu. Jak poinformował bowiem Zinédine Zidane, James Rodríguez zmaga się z urazem, lecz sytuacja jest rozwojowa i właściwie w każdej chwili może on wrócić do pełnej sprawności.
Na razie jednak nie gra i nie zmieni się to także dzisiaj, gdyż nie znalazł się w kadrze na mecz z Galatasaray. Tymczasem jego sytuacją ponownie zainteresował się Juventus i według serwisu internetowego Eldesmarque.com, Cristiano Ronaldo (Portugalczyk nieoficjalnie ma pełnić rolę doradcy dyrekcji klubu) zatwierdził już ten pomysł, co może zwiastować złożenie oferty w styczniowym oknie transferowym.
Co więcej, „Stara Dama” nauczona wydarzeniami z poprzedniego lata, ma konkretny plan, jak przekonać Real Madryt do oddania Kolumbijczyka wycenianego na około 65 milionów euro. Chcą oni bowiem zaproponować wymianę, w której uczestniczyć miałby Rodrigo Bentancur.
Urugwajski pomocnik nie należy do ulubieńców Maurizio Sarriego i wielce prawdopodobne jest, że w styczniu zmieni klub. I choć interesują się nim Manchester City i Barcelona, Juventus wolałby włączyć go do operacji z Jamesem. Włosi mogliby zatem dopłacić do całej transakcji (22-latek został wyceniony na 45 milionów euro) i upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Sprzedać piłkarza o inklinacjach defensywnych, których w Turynie jest w nadmiarze, i pozyskać gracza o wyjątkowym przeglądzie pola.