Klub piłkarskie starają się należycie dbać o każdy aspekt zdrowotny swoich piłkarzy. Szczególnie widoczne jest to między innymi w Bundeslidze, gdzie zawodnicy przy pojawiających się drobnych dolegliwościach, niezwiązanych do końca ze skutkami uprawianego zawodu, są natychmiast poddawani szczegółowym badaniom.
Ich wykonanie uratowało w praktyce życie czterem graczom - Marco Russowi (ówczesny gracz Eintrachtu Frankfurt, obecnie pracuje w tym zespole jako analityk), Timo Baumgartlowi (zawodnik wypożyczony do Unionu Berlin z PSV), Marco Richterowi (Hertha) i Sébastienowi Hallerowi (Borussia Dortmund).
U każdego z nich zdiagnozowano raka jąder i zastosowane leczenie przyniosło lub przynosi pozytywny skutek w postaci odzyskania pełni sił oraz powrotu do gry w piłkę na profesjonalnym poziomie.
Teraz podobną drogę będzie musiał przebyć inny gracz niemieckiej „Starej Damy” w osobie Jeana-Paula Boëtiusa, w którego także wykryto nowotwór, o czym klub z Berlina poinformował w wydanym komunikacie.
„Jean-Paul Boëtius na razie musi zrobić sobie przerwę. Badanie urologiczne wykonane w środę wykryło guz w jądrach, który należy usunąć chirurgicznie. Jak tylko pojawią się nowe ustalenia, poinformujemy Was. Nasze myśli są z tobą, Djanga!” - czytamy w opublikowanym oświadczeniu.
- Jakkolwiek gorzkie są te wiadomości na początku, jesteśmy pełni nadziei i pewności, że Jean-Paul wyzdrowieje i wróci do naszego kręgu tak szybko, jak to możliwe. Do tego czasu otrzyma od nas wszelkie możliwe wsparcie. Będziemy blisko jako rodzina Herthy i życzymy mu wszystkiego najlepszego - zapewnił dyrektor sportowy Fredi Bobic.
Holenderski ofensywny pomocnik trafił do berlińskiej drużyny w sierpniu bieżącego roku na zasadzie wolnego transferu z Mainz.
Od tego czasu 28-latek, mający za sobą jeszcze pobyt w Feyenoordzie, Basel i Genku, wystąpił w sześciu spotkaniach „Starej Damy”.