Środkowy pomocnik po sporych zawirowaniach w karierze powoli wraca na właściwe tory. 26-latek wierzy, że to zaowocuje nowym kontraktem.
W tej chwili piłkarz nie zamierza naciskać na władze „Królewskich” i liczy, że wywalczy sobie pozostanie na Estadio Santiago Bernabéu.
Fani są z Danim Ceballosem i niejednokrotnie już to udowadniali, oklaskując go po wejściu oraz zejściu z boiska. Ostatnio doszło do tego skandowanie nazwiska.
– Myślę, że na Bernabéu z niecierpliwością czekano na prawdziwego Daniego Ceballosa – zauważył w rozmowie z „Marca”.
– Przez cały dotychczasowy sezon nie rozmawiałem z Realem Madryt o przedłużeniu umowy. Przed nami dwa bardzo interesujące miesiące. Jestem spokojny. Nadszedł czas, by cieszyć się tymi dwoma miesiącami – wyznał.
– Miałem kontakt z kilkoma zespołami, ale skupianie się teraz na tym, co jest na zewnątrz, byłoby, mając przed sobą grę na trzech frontach, brakiem szacunku dla mojego klubu, kolegów z drużyny i trenera – dodał.
Mimo tych deklaracji były zawodnik Arsenalu nie ukrywa, że chciałby kontynuować współpracę z Realem Madryt.
– Zarówno klub, jak i koledzy z drużyny wiedzą, że moim marzeniem jest pozostanie w klubie. Chcę jednak przedłużenia współpracy, jeśli na to zasługuję, przedłużenia współpracy, aby być szczęśliwym i grać, a nie tak jak w ostatnich latach. Jeśli tak nie będzie, to „Bardzo dziękuję” i pójdę dalej swoją drogą – powiedział wprost.
Ceballos podczas bieżącej kampanii zgromadził 31 występów okraszonych golem i sześcioma asystami.