Widzew Łódź rozpoczął sezon poniżej oczekiwań. Być może gdyby nie zwycięstwo w derbach z ŁKS-em Łódź, to do zmiany szkoleniowca doszłoby jeszcze szybciej.
Ostatecznie jednak ten niezwykle prestiżowy triumf uchronił Janusza Niedźwiedzia przed utratą pracy.
Powiedzenie: co się odwlecze, to nie uciecze, sprawdziło się i w tym przypadku. Porażka przeciwko Legii Warszawa (1-3) poskutkowała roszadami na ławce trenerskiej Widzewa Łódź.
Wspomniany Niedźwiedź stracił zaufanie, a schedę po nim przejął Daniel Myśliwiec.
37-latek podpisał z tym zespołem kontrakt i w najbliższym czasie to właśnie on będzie odpowiadał za wyniki tej drużyny na szczeblu Ekstraklasy.
Co ciekawe, nie jest to pierwszy raz, kiedy splatają się losy obu tych trenerów. Podobnie było w Stali Rzeszów w 2020 roku.
W marcu pracę stracił wspomniany Niedźwiedź, a kilka miesięcy później do klubu sprowadzono Daniela Myśliwca. Wówczas przybycie 37-latka wyszło klubowi z Podkarpacia na dobre, bo najpierw awansował do pierwszej ligi, a później rywalizował w barażach o Ekstraklasę.
Tu natomiast urodzony w Jaśle trener przychodzi już „na gotowe”, bo jego nowy pracodawca występuje na najwyższym szczeblu rozgrywkowym dzięki wspaniałej robocie swojego poprzednika. Nie pozostaje mu nic innego, jak tchnąć w drużynę nowego ducha i powalczyć z nią o wyznaczone cele.
Debiut Daniela Myśliwca w nowej roli już 17 września. Wtedy jego Widzew Łódź zagra z Cracovią.