Katalończyk, który na angielskiej ziemi występuje już od 2012 roku, imponuje swoją postawą. Bramkarz z Barcelony to absolutna czołówka Premier League, na co jasno wskazują statystyki.
27-latek zanotował najwięcej udanych parad w tym sezonie angielskiej ekstraklasy (87), a także w siedmiokrotnie zachował czyste konto w lidze, co plasuje go na piątym miejscu w rankingu. To w głównej mierze świetna postawa Rayi pomogła Brentford znaleźć się na ósmym miejscu w tabeli.
Nie dziwota więc, że klub z Community Stadium priorytetowo podchodził do przedłużenia, wygasającego 30 czerwca 2024 roku, kontraktu swojej gwiazdy. Od początku jednak Hiszpan nie kwapił się szczególnie do złożenia podpisu, odmawiając kilkukrotnie dalszych rozmów.
Jak przekonuje Relevo.com, najbliższe tygodnie nie przyniosą żadnej zmiany w tej sprawie. David Raya, niesiony ostatnimi sukcesami, wyczuł, że to odpowiedni moment na wykonanie duże kroku, który napędzi jego karierę.
Wychowanek UE Cornelli chciałby w końcu zadebiutować w Lidze Mistrzów i podnieść swoją pozycję w narodowej kadrze. Transfer do mocniejszej drużyny bez wątpienia mógłby pomóc spełnić te cele.
Z tego powodu 27-latek myśli o letniej przeprowadzce. Dostępność Hiszpana na rynku zainteresowała Manchester United, Tottenham i Chelsea, które nawiązały już kontakt w tej sprawie.
Dwie pierwsze drużyny z pewnością potrzebują wzmocnień na pozycji bramkarza. „Czerwone Diabły” nie podjęły jeszcze decyzji w sprawie Davida De Gei, lecz, nawet jeśli ten zostanie na Old Trafford, to nie będzie członkiem podstawowego składu.
Tottenham z kolei poszukuje następcy 36-letniego Hugo Llorisa. Francuz nie stanowi już pewnego punktu swojej drużyny, co nie umknęło uwadze władzom.