Klubowy kolega Artura Boruca wielokrotnie występował w młodzieżowych reprezentacjach Anglii i z jedną z nich zdobył nawet tytuł mistrza Europy do lat 17 w 2010 roku. Mimo tak wielkiego sukcesu zawodnik nigdy nie otrzymał szansy debiutu w dorosłym zespole „Synów Albionu”, dlatego gdy pojawiła się okazja dołączenia do kadry Demokratycznej Republiki Konga, to postanowił z niej skorzystać.
Afobe nie musiał załatwiać zbyt wielu formalności, ponieważ posiada kongijskie korzenie. Z tego też powodu poprosił władze angielskiego futbolu tylko o wysłanie stosownych dokumentów do afrykańskiego kraju, aby bez problemów mógł zadebiutować w szeregach „Lampartów” w meczu przeciwko Gwinei (2:1) w ramach eliminacji Mistrzostw Świata.
Niestety to zadanie dla The FA okazało się zbyt skomplikowane, ponieważ urzędnicy odpowiedzialni za przekazanie stosownych papierów pomylili kraje i zamiast do Demokratycznej Republiki Konga wysłali je do... Konga.
- Oni zwyczajnie pomylili państwa. Przez to dostarczenie dokumentów zajęło dziesięć dni i okazało się, że wszystkie formalności zakończyły się dzień po meczu z Gwineą. Byłem tym faktem rozczarowany, ale
najważniejsze, że wróciłem do klubu bez żadnego urazu - powiedział 23-latek, który najprawdopodobniej zostanie powołany do kadry „Lampartów” na styczniowy Puchar Narodów Afryki.