Popularny "Sfinks" objął reprezentację w 2008 roku i dwa lata później poprowadził ją do triumfu na Mistrzostwach Świata, następnie broniąc tytuł czempionów Starego Kontynentu na boiskach w Polsce i na Ukrainie. Ostatnio jednak Hiszpanie nie są już takimi hegemonami, a po mundialu w Brazylii selekcjonerowi postawiono jedno kluczowe zadanie - przeprowadzenie zmian, które poskutkują powrotem na ścieżkę sukcesów.
Wyniki na Euro 2016 nie mają być kluczowe dla przyszłości Del Bosque, gdyż przebudowa to projekt długofalowy. Dlatego jeśli doświadczony trener chciałby dalej pozostać na swym stanowisku, najwięcej zależy od niego samego. Jak przyznał sam 64-latek, podjął już decyzję, czy po najbliższym turnieju pożegna się z reprezentacją czy może będzie kontynuował przygodę.
- Zdecydowałem, czy zostanę czy nie, ale najpierw dowie się o tym Angel Maria Villar, prezydent federacji - oświadczył Del Bosque.
- Zaczęła się epoka, kiedy Niemcy to najlepsza kadra na świecie, a Messi i Ronaldo są niedoścignieni indywidualnie. My mamy jednak sporo atutów, by móc konkurować - dodał.