Jak dowiedział się amerykański dziennikarz, istnieje spore prawdopodobieństwo, że serbski piłkarz opuści klub z Allianz Stadium w połowie 2023 roku. Nie wykluczona jest także opcja transferu już tej zimy, choć na razie to zdecydowanie drugoplanowy wariant.
W związku z narastającymi wątpliwościami co do dalszego pozostania 22-latka w drużynie Massimiliano Allegriego już kilka europejskich firm zdążyło nawiązać kontakt z agentem. W pierwszej kolejności wymienia się Chelsea i Arsenal, lecz nie zostały jeszcze podjęte żadne poważniejsze rozmowy w kierunku ustalenia warunków kontraktu indywidualnego.
Wszyscy interesanci przede wszystkim starają się uzyskać pewność, czy zawodnik wyraża gotowość do zmiany otoczenia i czy pozaboiskowe sprawy, mając na myśli przede wszystkim formowanie nowego składu zarządu, cokolwiek zmieni w postrzeganiu ludzi ze środowiska Vlahovicia.
Gracz środka ataku nigdy nie przyznał, że czuje się źle w obecnym zespole. „Stara Dama” zdaje sobie z kolei sprawę, że w najgorszym razie, chociażby w przypadku braku wywalczenia kwalifikacji do Ligi Mistrzów na następną kampanię, sprzedaż perspektywicznego piłkarza przyniesie spory zastrzyk gotówki. Należy się spodziewać bowiem, że Włochów dotkną kary finansowe w związku z toczącym się postępowaniem w sprawie fałszowania księgowości.
Przypuszczalnie w trybie ekspresowym do wyścigu o zakontraktowanie Vlahovicia może włączyć się Arsenal. Na kilka miesięcy z gry wypada kluczowy napastnik Mikela Artety, Gabriel Jesus, więc „Kanonierzy” w krótkim czasie wezmą pod uwagę wszystkie możliwe nazwiska pod zastępstwo Brazylijczyka.
Problemów ze zdrowiem nie wystrzega się sam Vlahović. Obecnie wraca do pełni sprawności po urazie pachwiny. Bardziej szczegółowe badania wykażą okres potrzebnej rekonwalescencji.
Wychowanek Partizana Belgrad i były zawodnik Fiorentiny spędził w „Juve” dopiero rok. Do tej pory zdążył rozegrać 36 spotkań, w których strzelił 16 goli i zaliczył cztery asysty.