Już na początku lipca sternicy paryskiej ekipy poznali plany brazylijskiego zawodnika, który był nastawiony na powrót do Hiszpanii. 27-latek preferował przenosiny do Barcelony, lecz Real Madryt także trzymał rękę na pulsie. Pomimo tego już pod koniec sierpnia wiadomo było, że negocjacje pomiędzy mistrzem Hiszpanii i najlepszą ekipą we Francji nie przyniosą porozumienia. W efekcie, ku niezadowoleniu piłkarza z Kraju Kawy, transfer nie doszedł do skutku i tym samym musi on na nową odbudowywać swoją reputację wśród fanów paryżan.
Wiele wskazuje jednak to, że już za rok, a być może nawet w styczniu, temat powróci. Wówczas kolejny raz faworytem do pozyskania Neymara będzie „Duma Katalonii”, której dyrektor generalny już teraz zapowiada, że zarząd nie zwolni tempa w kwestii wzmocnień.
– Latem bardzo mocno zaangażowaliśmy się w transfer Neymara. Klub zrobił wszystko, co możliwe, aby operacja doszła do skutku. Przedstawiono dwie oferty: jedną z udziałem innych graczy, a drugą bez nich. Dokonaliśmy tego w sposób niezwykle zrównoważony, ale wydaje się, że PSG nigdy nie chciało sprzedawać Neymara – zdradził Òscar Grau.
– Jednocześnie chcę zapewnić, że nie zatrzymujemy się i będziemy dążyli do zbudowania maksymalnej równowagi w zespole, przy jednoczesnym zachowaniu profesjonalizmu w negocjacjach z innymi klubami – oznajmił.
Innym piłkarzem łączonym od dawien dawna z Barceloną był Matthijs de Ligt. Holender ostatecznie latem wybrał ofertę Juventusu i jak poinformował Grau, było to spowodowane wprowadzeniem nowych zasad naliczania podatku we Włoszech.