Serb został szkoleniowcem „Niebiesko-czerwonych” dwudziestego siódmego października ubiegłego roku, gdy znajdowali się oni na piętnastej pozycji w tabeli z dorobkiem zaledwie dwunastu punktów. Wówczas Vuković musiał wejść w buty legendy klubu, Waldemara Fornalika oraz podnieść słabo prezentującą się ekipę, której nie przystoiło tak się prezentować w tym składzie personalnym. W końcu tacy gracze, jak Damian Kądzior, Patryk Dziczek, Kamil Wilczek czy Jakub Czerwiński to uznani w kraju ligowcy, którzy potrafią grać lepiej, niż na miarę okolic strefy spadkowej.
43-letni szkoleniowiec najpierw w trzech pozostałych meczach rundy jesiennej zdobył cztery punkty, a następnie solidnie przepracował z swoimi podopiecznymi zimową przerwę i na wiosnę możemy już oglądać odmienionego Piasta. W ostatnich dziewięciu starciach „Niebiesko-czerwoni” zanotowali osiem zwycięstw i remis przeciwko Lechowi Poznań (1:1) po stracie bramki w doliczonym czasie gry drugiej połowy.
W tabeli za okres, w którym trenerem „Piastunek” jest Aleksandar Vuković znajdują się one na trzecim miejscu, tylko za Rakowem Częstochowa oraz Legią Warszawa. W tym czasie ich średnia punktów to równo dwa na mecz, co jest wynikiem znakomitym i zwiastuje, że w przyszłym sezonie gliwiczanie ponownie mogą walczyć o awans do europejskich pucharów.