Problemy w ekipie Katalończyków piętrzą się coraz bardziej i osłodą dla nich jest każde wywalczone zwycięstwo. Po letniej rewolucji kadrowej i kurczowym ratowaniu podniszczonego budżetu w zeszły weekend doszły chwile grozy w związku ze stanem zdrowia Sergio Agüero. Argentyńczyk dopiero co wrócił do gry po kontuzji, zaczął już nawet występować w pierwszym składzie, ale powrót do formy został brutalnie przerwany.
Podczas starcia z Deportivo Alavés napastnik poczuł silny dyskomfort w klatce piersiowej i miał problemy z oddychaniem. Można było spodziewać się najgorszego, dlatego do akcji szybko wkroczyły służby medyczne. Po przetransportowaniu do szpitala wykonano niezbędne badania, które wykazały arytmię serca. Teraz 33-latka czeka co najmniej trzymiesięczna przerwa w grze.
Bez niego w składzie „Blaugranie” udało się pokonać na wyjeździe Dynamo Kijów za sprawą trafienia Ansu Fatiego. Wielki talent ekipy z Camp Nou nie miał żadnych wątpliwości, komu zadedykować swoje trafienie i sukces całego zespołu.
- Zadedykowałem bramkę Sergio Agüero w związku z wydarzeniami z zeszłego tygodnia - wyjaśnił 19-latek w pomeczowym wywiadzie dla Movistar+.
- Kun ma na nas bardzo duży wpływ. To wielka szkoda, że teraz czeka go przymusowa przerwa. To zwycięstwo jest dla niego. Mam nadzieję, że szybko do nas wróci.
Dzięki dwóm zwycięstwom z Dynamem Kijów FC Barcelona nieco ustabilizowała swoją sytuację w grupie E Ligi Mistrzów. Stawce uciekł już Bayern Monachium, ale w najbliższych dwóch kolejkach rozstrzygnie się, czy drugie miejsce zajmą Katalończycy, czy też SL Benfica, która, przypomnijmy, pokonała w pierwszym starciu „Barçę” 3:0.