Prezydent klubu FC Barcelona podzielił się w poniedziałkowy wieczór wieloma przemyśleniami na temat poprzedniej oraz obecnej sytuacji zespołu z Camp Nou.
Wśród poruszonych kwestii nie zabrakło i tej odnoszącej się do zaskakującej przeprowadzki reprezentanta Francji na Wanda Metropolitano w ostatnim dniu letniego okna transferowego.
Joan Laporta przyznał, że przystał na takie rozwiązanie nie tylko ze względu ekonomicznych, ale także z powodu tego, że 30-letni zawodnik nie pasował do filozofii „Dumy Katalonii”.
- Myślę, że wszyscy czegoś od niego oczekiwaliśmy, ale dał z siebie wszystko. Nie pasował do naszego systemu. Nie był graczem, którego potrzebowaliśmy. Zawsze miał dobre nastawienie i był profesjonalistą. Wysłałem mu wiadomość z życzeniami, aby dobrze mu się powodziło - przyznał działacz.
Jednocześnie potwierdził także krążące w mediach plotki o tym, że Atlético Madryt ma w tej chwili tylko opcję wykupu napastnika, która może stać się obowiązkiem po wypełnieniu określonego warunku zawartego w umowie pomiędzy klubami.
- Griezmann musi rozegrać 50% meczów, w których może wziąć udział, aby opcja zakupu Atlético stała się obowiązkowa - stwierdził Laporta.
Jeżeli Francuz spełni ten wymóg, to wówczas aktualny mistrz Hiszpanii będzie musiał wyłożyć 40 milionów euro na nawiązanie dłuższej współpracy z graczem, który reprezentował już jego barwy w latach 2014-2019, zanim przeszedł do Barcelony za 120 milionów euro.
W przeciwnym razie zostanie odesłany z powrotem na Camp Nou po zakończeniu obecnego sezonu lub jego pobyt w Madrycie zostanie wydłużony o dodatkowy rok, także w ramach wypożyczenia.