Ofensywny zawodnik wrócił po kilkutygodniowej przerwie do rywalizacji w barwach „Dumy Katalonii” i otrzymał od Xaviego szansę występu w półfinałowym meczu o Superpuchar Hiszpanii z Realem Madryt (2:2, 2:3 po dogrywce).
19-latek od razu udokumentował ten fakt zdobytą bramką, która pozwoliła ekipie z Camp Nou przedłużyć szanse na zameldowanie się w finale w dogrywce. W niej lepsi okazali się „Królewscy”.
FC Barcelona podłamana tą prestiżową porażką wróciła do kraju, gdzie rozpoczęła przygotowania to następnej pucharowej potyczki z Athletikiem (2:2, 2:3 po dogrywce), w której to Ansu Fati pojawił się ponownie na boisku z ławki rezerwowych. Tym razem jego wejście nie okazało się szczęśliwe, ponieważ po ponad 30 minutach gry odnowił mu się uraz mięśniowy uda.
Reprezentant Hiszpanii został niezwłocznie wysłany na szczegółowe badania po wstępnych zdiagnozowaniu kontuzji i następnie otrzymał niezbyt korzystne dla siebie wieści, bo przeprowadzone testy wykazały, że uszkodził mięsień dwugłowy w lewym udzie.
Ta diagnoza oznacza, że czeka go około dwumiesięczna przerwa w grze przy zastosowaniu zachowawczej metody leczenia.
Media z Półwyspu Iberyjskiego przekonują, że „Duma Katalonii” nie skłania się ku tej opcji i wolałaby, aby 19-latek przeszedł zabieg chirurgiczny w Finlandii w celu zmniejszenia ryzyka kolejnego odnowienia urazu w przyszłości.
Klub poinformował o takim stanie rzeczy piłkarza i czeka teraz na jego decyzję. Jeżeli przyzna on rację ekipie z Camp Nou, wówczas czeka go znacznie dłuższa, bo przynajmniej pięciomiesięczna przerwa od treningów.
FC Barcelona musiałaby sobie radzić bez Ansu Fatiego do końca trwającego sezonu.
Nominalny lewoskrzydłowy wystąpił w obecnych rozgrywkach w zaledwie dziesięciu meczach, notując pięć bramek i asystę.