Operacja łąkotki w kolanie prawej nogi wykluczyła Urugwajczyka z gry na długi czas. Choć jeszcze przed sezonem wielu obserwatorów dostrzegało wręcz problem urodzaju jeśli chodzi o formację ofensywną Barcelony, Setién uznał, że będzie mu brakować typowego środkowego napastnika. W tej roli niezbyt widzi mu się Antoine Griezmann, dlatego zdecydowano się na poszukiwania.
Na celowniku znaleźli się tacy gracze jak Gabigol, Cristhian Stuani, Chimy Ávila czy Carlos Vela, ale nowy szkoleniowiec mistrzów Hiszpanii nie chce tak daleko zarzucać sieci, przynajmniej na razie. Wielkimi krokami zbliża się niedzielny mecz z Granadą, a ten może przynieść szansę dla dwóch 19-latków - Alejandro Marquésa oraz Abela Ruiza.
Obaj są wychowankami Barcelony, a aktualnie występują w drużynie rezerw. W czwartek zostali przeniesieni do pierwszego zespołu i do niedzieli trener zamierza im się przyglądać, by upewnić się, czy nie byliby oni odpowiednim rozwiązaniem, przynajmniej na ten moment. Setién uznał, że dokonanie ewentualnego transferu i tak trochę zajmie, a w ten sposób może uda się oszlifować talent któregoś z młodych chłopaków.
Jak na razie mają oni jednak dość skromny dobytek w Barcelonie B. Ruiz wystąpił w obecnym sezonie w 16 meczach, w których zdobył trzy bramki. Warto zauważyć, że w maju zeszłego roku zaliczył on już swój debiut w pierwszym zespole. Marqués z kolei wciąż nie zanotował jeszcze ani jednego trafienia w trwającej kampanii, ale na boisku spędził jak do tej pory niecałe 350 minut.