Norweskiego napastnika regularnie łączy się z opuszczeniem Borussii Dortmund. O ile w przypadku potencjalnego transferu w 2022 roku warunki operacji określa specjalna klauzula, to w tym nie jest ona aktywna. Władze BVB podkreślają, że nie zamierzają żegnać się ze swoją gwiazdą, co nie oznacza oczywiście, że zainteresowane nim kluby nie podejmą wkrótce konkretnych kroków, by go zakontraktować.
W tym gronie niemal na pewno nie będzie Barcelony. Jak donoszą katalońscy dziennikarze, władze klubu miały ostatecznie zdecydować, że nie będą starały się w tym roku o Haalanda. Głównym powodem są wysokie koszty. Klubu po prostu nie stać na taki ruch. Barcelona w pełni skupia się na przedłużeniu kontraktu z Leo Messim.
Ostatnio „Marca” informowała, że jeśli Haaland miałby odejść z Borussii, to razem z prowizjami operacja pochłonęłaby około 200 milionów euro. Catalunya Ràdio wymienia 150 milionów, do czego dochodzi pensja. Zdaniem tego źródła taka kwota jest w tym momencie poza zasięgiem nie tylko Barcelony, ale i każdego innego klubu.
Katalończycy mają nadzieję, że Haaland pozostanie w Dortmundzie na kolejny sezon i podejmą próbę jego pozyskania już po nim.
Kilka dni temu „Marca” zasugerowała, że w przypadku odpuszczenia tematu Norwega w tym roku Barcelona może skierować swój wzrok na Alexandra Isaka.