FC Barcelona porzuciła już wszelkie nadzieje związane z wymarzonym przez Xaviego transferem pomocnika Manchesteru City Bernardo Silvą. Władze angielskiego giganta nieustępliwie trwają przy swoich finansowych oczekiwaniach. Z tego powodu „Duma Katalonii” musi poszukać innych opcji.
Działaczy lidera LaLigi czeka kolejna trudna do przełknięcia gorzka pigułka.
Cel FC Barcelony na lato stanowi zakontraktowanie nowego klasowego prawego obrońcy. To absolutny priorytet transferowy, które spędza katalońskim działaczom sen z powiek. Obecnie w kadrze wicemistrzów Hiszpanii znajdziemy tylko jednego nominalnego przedstawiciela tej pozycji, czyli Sergiego Roberto.
Kandydatów do wzmocnienia newralgicznego miejsca było kilku, lecz Xavi zabiegał szczególnie o transfer świeżo upieczonego mistrza świata - Juana Foytha.
„Duma Katalonii” już latem rozpoczęła negocjacje w tej sprawie, oferując Villarrealowi 25 milionów euro. Oczywiście, oficjele z Estadio La Cerámica momentalnie ofertę odrzucili, powołując się na klauzulę 25-latka. Ta wynosi 60 milionów euro, co dla Katalończyków stanowi zaporę nie do przejścia.
Niezrezygnowana FC Barcelona wróciła później z nową propozycją, polegającą na wypożyczeniu z wyższą opcją wykupu. Postawa drugiej strona pozostała niezmienna.
„Sport” przekonuje, że Villarreal kończy jakiekolwiek negocjacje z klubem z Camp Nou. Sprawa jest jasna: Foyth odejdzie tylko po pokryciu kwoty klauzuli.
Otoczenie wszechstronnego Argentyńczyka nie naciska na zmianę otoczenia, a więc szanse przeprowadzki do stolicy Katalonii drastycznie maleją.
Juan Foyth na przestrzeni bieżącej kampanii uzbierał 18 występów.