We wrześniu 2019 roku Pedri zamienił UD Las Palmas na FC Barcelonę. Wtedy to ekipa ze stolicy Katalonii zapłaciła za tego zawodnika blisko 20 milionów euro.
Pierwszy sezon środkowy pomocnik spędził na wypożyczeniu w ekipie z Wysp Kanaryjskich. Natomiast w poprzednich rozgrywkach był jednym z motorów napędowych zespołu rozgrywającego swoje mecze na Camp Nou.
Dobra postawa 18-latka spowodowała, że ruszyły negocjacje w kwestii kontynuowania z nim współpracy, które w czwartek zakończono sukcesem.
Jak poinformowano za pośrednictwem klubowych mediów, nowy kontrakt będzie obowiązywał do 30 czerwca 2026 roku i zawiera opcję przedłużenia o kolejne 24 miesiące. Ponadto znalazła się w nim klauzula, opiewająca na miliard euro.
Dzień po tym wydarzeniu zwołano specjalną konferencję prasową, w której Pedri wziął zresztą udział.
- Zawsze mówiłem, że FC Barcelona to klub, w którym chcę występować. Jestem tu bardzo szczęśliwy. Rok temu, kiedy zaczynałem tu grać, byłem bardzo zestresowany, a teraz jest mi łatwiej. Cieszy mnie to, jak udało mi się rozwinąć. Na pewno dużo się zmieniłem. Mój klub pomógł mi we wszystkim tak w kwestiach osobistych, jak i zawodowych. Od pierwszego dnia radzę sobie dobrze. To też zasługa mojej rodziny, która pomaga mi twardo stąpać po ziemi - stwierdził.
Pomocnik został także zapytany o Ronalda Koemana.
- Jestem bardzo wdzięczny trenerowi za to, że dał mi szansę, a to z kolei przyczyniło się do zwiększonej pewności siebie. Zdobywanie doświadczenia przez młodego piłkarza to najlepsze, co możesz otrzymać od trenera. On od samego początku pokazywał mi, jak bardzo mnie szanuje - dodaje.
Pedri przyznał jednocześnie, że nowy kontrakt to sygnał, iż wiąże ze stolicą Katalonii swoją przyszłość.
- Oczywiście mam nadzieję, że zostanę tu przez wiele lat. To prawda, że Barcelona znalazła się w trudnym momencie, ale to przecież najlepszy klub na świecie. Na pewno wstanie z kolan i wspólnie z kolegami osiągniemy tu wspaniałe rzeczy - przyznał.