Zimowe ruchy „Dumy Katalonii” przyniosły zamierzone skutki. Przybycie do klubu Ferrana Torresa, Adamy Traoré oraz Pierre’a-Emericka Aubameyanga znacząco wpłynęło na poprawę gry ofensywnej i wyników zespołu. Podopieczni Xaviego są na dobrej drodze do zagwarantowania sobie udziału w przyszłej edycji rozgrywek Ligi Mistrzów.
Władze FC Barcelony czeka równie intensywne i pracowite lato. Jak zapowiada dziennikarz Alfredo Martínez, do klubu ma dołączyć minimum czterech nowych piłkarzy.
Pierwszym letnim nabytkiem będzie Andreas Christensen, który finalnie nie zdecydował się na przedłużenie umowy z Chelsea i do Hiszpanii trafi jako wolny zawodnik. Klub ze stolicy Katalonii wygrał rywalizację z Bayernem Monachium i podpisze pięcioletni kontrakt z duńskim defensorem.
Wśród potencjalnych nabytków wymienia się również nazwisko 25-letniego Francka Kessiégo, którego umowa z Milanem wygasa 30 czerwca 2022 roku. Docelowo miałby on stanowić zastępstwo dla coraz starszego 33-letniego Sergio Busquetsa.
FC Barcelona od dłuższego czasu przymierza się również do transferu Erlinga Brauta Haalanda. W wyścigu o jego podpis na prowadzeniu wciąż znajduje się Manchester City, bowiem jest on w stanie sprostać żądaniom finansowym Borussii Dortmund oraz samego zawodnika.
Wiele zależy jednak od domknięcia umowy z funduszem CVC, na mocy którego „Duma Katalonii” otrzymałaby niemal 270 milionów euro. Takie pieniądze wystarczyłyby na pokrycie transakcji Haalanda.
Niepewni przyszłości w Barcelonie są natomiast Ronald Araújo oraz Gavi, bowiem kuszą ich pozostałe europejskie potęgi. Kontrakty obrońcy oraz pomocnika wygasają 30 czerwca 2023 roku i w przypadku niepowodzenia rozmów dotyczących ich przedłużenia, latem mogą opuścić hiszpański klub. Nie zmienia to faktu, że przedłużenie ich umów dalej stanowi priorytet Barcelony.