Władze LaLigi kilka miesięcy temu wypracowały konsensus z zewnętrznym funduszem inwestycyjnym w sprawie dokapitalizowania budżetów klubów z rozgrywek, których jest organizatorem.
Chodziło o pożyczki zawierane na bardzo korzystnych warunkach finansowych. W zamian CVC chciało otrzymać 10,95 procenta udziału z dochodów komercyjnych LaLigi, ale toczący się spór między kilkoma klubami i wspomnianym organizatorem uniemożliwiał wejście umowy w życie.
W ubiegły piątek ostatecznie sprawę przegłosowano na Walnym Zgromadzeniu. Za było 37 ekip, jedna wstrzymała się od głosu. Przeciwko opowiedziały się Real Madryt, Athletic Club, UD Ibiza oraz FC Barcelona.
Jak się jednak okazuje, stanowisko „Dumy Katalonii” z dnia na dzień mięknie. Według „Sportu” i „Marki” klub rozpoczął negocjacje z funduszem w celu zawarcia stosownego porozumienia. Wszystko po to, aby móc zebrać środki na zimowe wzmocnienia.
Na ugodzie bardzo zależy Goldman Sachs, a więc inwestorowi, który pożyczył w sierpniu FC Barcelonie 595 milionów euro na 10 lat.
Gdyby strony obwieściły konsensus, drużyna z Camp Nou otrzymałaby pokaźną sumę w ramach pożyczki na 40 lat. Mogłaby ją przeznaczyć w 70 procentach na infrastrukturę i szeroko pojęty rozwój, w 15 procentach na transfery i pensje. Pozostały procent posłużyłby do spłacenia długów.