„Duma Katalonii” znajduje się wciąż w trudnej sytuacji finansowej. Uruchomione dźwignie finansowe oraz rozstanie z kilkoma piłkarzami pozwoliło jej jednak dokonać kilku interesujących wzmocnień w postaci pozyskania Roberta Lewandowskiego, Raphinhi, Andreasa Christensena, Francka Kessié'ego i Julesa Koundé oraz przedłużenia kontraktów z Sergim Roberto i Ousmane'em Dembélé.
Na tym ekipa z Camp Nou nie zamierza poprzestać, ponieważ pracuje jeszcze nad sprowadzeniem Marcosa Alonso z Chelsea i Bernardo Silvy z Manchesteru City.
Gerard Romero uważa, że FC Barcelona ma w planach łącznie jeszcze trzy transfery, ponieważ usilnie rozgląda się za wartościowym następcą Sergiño Desta wystawionego na sprzedaż.
Wspomniany dziennikarz uważa, że w tym kontekście na celowniku „Dumy Katalonii” znajduje się pięciu prawych obrońców - Jeremie Frimpong z Bayeru Leverkusen, Aaron Wan-Bissaka i Diogo Dalot z Manchesteru United, Juan Foyth z Villarrealu oraz Thomas Meunier z Borussii Dortmund.
Teoretycznie ekipie z Camp Nou najłatwiej przyszłoby zrealizować ewentualne pozyskanie pierwszego z graczy „Czerwonych Diabłów”, który nie cieszy się dużym zaufaniem menedżera Erika ten Haga i został przez niego wytypowany do opuszczenia klubu, by jego miejsce zajął... Dest.
W tej sytuacji jego portugalski partner z drużyny z Old Trafford wydaje się nietykalny.
Jeżeli zaś chodzi o pozostałych graczy, trudno sobie wyobrazić, żeby ich obecni pracodawcy zgodzili się na rozstanie z nimi bez wcześniejszego sprowadzenia wartościowych następców. Do tego mogliby zażądać za nich zbyt wygórowanych sum, które przekraczałyby możliwości Barcelony w końcowym fazie letniego okna transferowego.