Zespół „Dumy Katalonii” nie znajduje się w dalszym ciągu w korzystnej pozycji finansowej i nie może sobie pozwolić na swobodne poruszanie się po rynku transferowym.
Pokazują to między innymi letnie ruchy w postaci wypożyczenia João Félixa z Atlético Madryt oraz João Cancelo z Manchesteru City. Obaj w satysfakcjonujący sposób odnaleźli się w drużynie prowadzonej przez Xaviego. Dlatego w gabinetach klubu zapadła dość szybko decyzja o podjęciu działań zmierzających do ich zatrzymania na dłużej.
Nie jest żadną tajemnicą, że Barcelonie zależy mocno na wykupieniu drugiego z nich za kwotę oscylującą w granicach 15-20 milionów euro.
W przypadku atakującego sprawa jest mocniej skomplikowana, ponieważ ligowy rywal pragnie odzyskać ponad połowę zainwestowanych pieniędzy w jego sprowadzenie z Benfiki za 126 milionów euro w 2019 roku. Mowa tu o 70 milionach euro.
„Duma Katalonii” nie może pozwolić sobie na wykorzystanie takich środków. Dlatego liczy na ponowne wypożyczenie Portugalczyka z zawarciem opcji lub przymusu wykupu na korzystniejszych dla siebie warunkach.
Do tej pory władze zespołu traktowały obie sprawy priorytetowo. Teraz jednak dziennikarze „Sportu” sugerują, że skupią się one bardziej na negocjacjach z „The Citizens” i jednocześnie nie przejmą się zbytnio ewentualnym fiaskiem rozmów z Atlético Madryt.
Wynika to z faktu obniżenia lotów przez 24-latka, który po obiecującym początku nie prezentuje się teraz na tyle dobrze, aby cieszyć się niepodważalną pozycją w układance trenera Xaviego.
Félix strzelił osiem goli i zaliczył pięć asyst w 30 rozegranych do tej pory meczach. Z kolei jego starszy kolega zanotował o jedno spotkanie mniej, ale ze zdecydowanie większym bagażem minut, które okrasił trzema trafieniami i czterema asystami.