FC Barcelona nie pozyskała w zimowym oknie transferowym żadnego zawodnika. Wpływ na to miały restrykcyjne zasady Finansowego Fair Play. Wydaje się zatem, że w stolicy Katalonii wszystkie siły rzucone będą na lipiec oraz sierpień tego roku.
Potrzeb jest kilka i mowa tu między innymi o zasileniu pozycji prawego defensora oraz defensywnego pomocnika. Dodatkowo nikt na Camp Nou nie obrazi się, jeśli przybędzie środkowy napastnik.
Dlatego też w stolicy Katalonii bacznie śledzą rynek i w ostatnich tygodniach mówiono między innymi o powrocie Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Transakcja nie doszła jednak do skutku przez względy proceduralne.
Do pomysłu być może uda się wrócić latem, ale Barcelona chce mieć alternatywy, a jedną z nich stanowi rzekomo Marcus Thuram - informuje „Sport”.
25-latek jest obecnie związany kontraktem z Borussią Mönchengladbach, ale ta wygasa 30 czerwca 2023 roku. Do tej pory nie została przedłużona i nie ma raczej przesłanek, by miało do tego dojść.
Ustawiła się zatem kolejka chętnych w postaci między innymi Realu Madryt, Bayernu Monachium, Interu Mediolan, Chelsea oraz Arsenalu. W wyścigu udział planuje też wziąć lider LaLigi.
Środkowy napastnik rozegrał w tym sezonie łącznie 20 meczów, a jego dorobek to 13 goli oraz cztery asysty.