Al-Sadd SC potwierdziło, że „Blaugrana” aktywowała klauzulę wykupu Xaviego Hernándeza, a to zdawało się świadczyć o już oficjalnych przenosinach legendy z powrotem na Camp Nou. Jak się jednak okazuje - nic bardziej mylnego.
Pomimo komunikatu ze strony Katarczyków, triumfatorzy poprzedniej edycji Pucharu Króla nadal nie wydali jakiegokolwiek oświadczenia w tej sprawie. W międzyczasie podano nawet kadrę zespołu na mecz z Celtą Vigo, która mogła się nawet okazać pierwszą selekcją w wykonaniu Xaviego, teraz wiele wskazuje jednak na to, że za sterami wciąż tymczasowo pozostaje Sergi Barjuán.
Brak konkretnych informacji ze strony „Barçy” wzbudził ciekawość dziennikarzy, dlatego między innymi „Sport” oraz RAC1 postanowiły zasięgnąć wiedzy u źródła. Przedstawiciele Barcelony zakulisowo... zaprzeczyli jakiemukolwiek porozumieniu.
Choć Al-Sadd uznało, że uzgodniono warunki, dyrektorzy „Dumy Katalonii” twierdzą zupełnie inaczej. Damia López poinformował, że na ten moment operacja jest wstrzymana, choć nieco optymizmu daje dziennikarz wspomnianego wyżej dziennika, Toni Juanmarti, twierdzący, iż całe zamieszanie jest częścią negocjacji i jeszcze dziś możemy spodziewać się ogłoszenia podpisania kontraktu przez Xaviego.
Z drugiej jednak strony „Sport” podkreśla, że klub mógł natrafić na pewne przeszkody i nie powinno dziwić, że chodzi o finanse. Wykupienie Xaviego wygenerowałoby niespodziewane koszty, a to może skomplikować sytuację Barcelony w kontekście Finansowego Fair Play. Najpierw zatem księgowi z Camp Nou muszą upewnić się, że klub ma możliwość wykonania operacji.
Klauzula w kontrakcie Xaviego ma wynosić dokładnie pięć milionów euro.