Doświadczony skrzydłowy postanowił po niezwykle udanym i długoletnim pobycie w Bayernie Monachium kontynuować przygodę z futbolem we Włoszech, gdzie najpierw przez dwa sezony bronił barw Fiorentiny.
Następnie w połowie zeszłego roku związał z beniaminkiem Salernitaną i po wywalczeniu z nią utrzymania w Serie A przystał w maju na skorzystanie z opcji przedłużenia współpracy z dotychczasowym pracodawcą o kolejne dwanaście miesięcy.
Były reprezentant Francji wiele sobie obiecywał po pozostaniu w szeregach „Koników Morskich”, ale niestety już po pierwszym ligowym występie przeciwko Romie (0:1) nabawił się urazu kolana.
Franck Ribéry starał się w ostatnich tygodniach wszelkimi możliwymi sposobami doprowadzić się do pełnej sprawności przy zastosowaniu zachowawczych metod leczenia. Te nie pozwalają mu nadal wrócić do gry, dlatego 39-latek uznał, że nadszedł chyba odpowiedni moment na to, by zakończyć profesjonalną karierę.
„Il Matino” przekonuje i potwierdza to między innymi Gianluca Di Marzio, że trwają obecnie prace nad rozwiązaniem umowy przez skrzydłowego z Salernitaną oraz wypracowaniem z nim nowego porozumienia, które ma zakładać jego pozostanie w drużynie w innym charakterze.
We włoskich mediach mówi się o tym, że Francuz zamierza rozpocząć kurs trenerski. W tej sytuacji mógłby liczyć na znalezienie angażu w sztabie szkoleniowym Davide Nicoli, jako jeden z jego asystentów.
Nie można też wykluczyć objęcia przez Ribéry'ego jednego ze stanowisk w administracji lub mianowania go ambasadorem „Koników Morskich”.
W najbliższym czasie wszystkie te kwestie zostaną zapewne wyjaśnione i poznamy plany na przyszłość utytułowanego piłkarza, który może się pochwalić wygraniem na przykład dziewięciu mistrzostw Niemiec i Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium.
Poza wspomnianymi ekipami występował on jeszcze w Stade Brestois 29, FC Metz, Galatasaray oraz Olympique'u Marsylia.
Łączny bilans byłego reprezentanta Francji w barwach Salernitany zamyka się na 25 występach z trzema zaliczonymi asystami.