Górnik Zabrze plasuje się obecnie w tabeli Ekstraklasy na piętnastym miejscu z dorobkiem 28 punktów. Od kilku tygodni w mediach krążyły plotki na temat potencjalnych roszad na ławce trenerskiej.
Mówiło się, że kluczowy dla przyszłości Bartosch Gaul będzie mecz przeciwko Wiśle Płock. Władze oczekiwały od szkoleniowca „przekonującego triumfu”.
„Trójkolorowi” wprawdzie pokonali „Nafciarzy” w stosunku 3-2, ale na niewiele się to zdało, bo 35-latek i tak stracił pracę.
Jego następcą mianowano natomiast Jana Urbana, który wrócił do klubu po kilkumiesięcznej przerwie.
Było to o tyle zaskakujące, że 60-latek rozstawał się z Górnikiem Zabrze w nie najlepszych relacjach. Teraz opowiedział o wszystkim w programie Liga+Extra.
- Czy miałem zadrę? To delikatnie powiedziane. Rzeczywiście poczułem się w jakimś stopniu poniżony. Tego już nie zmienimy. Rzeczywiście trzeba w tym momencie nie zapomnieć, ale nie myśleć o tamtej sytuacji. Zapomnieć będzie trudno, bo było to trochę poniżej pasa - stwierdził.
- Jestem w tym momencie świadomy tego, że w tym momencie musimy skoncentrować wszystkie siły na utrzymaniu. Słowo klucz to jedność. Wszystkie topory, siekierki, kilofy muszą pójść na bok. W tabeli mamy trudną sytuację i może zjawić się wszystko. Rozmawiam z kibicami Wisły Kraków i oni też nie wierzą, że Wisła Kraków spadła - dodał.
Górnik Zabrze kolejny mecz rozegra 31 marca, a rywalem będzie Piast Gliwice.