W niedzielę KKS 1925 Kalisz mierzył się na swoim stadionie z Chojniczanką Chojnice w II lidze. Spotkanie padło łupem przyjezdnych, którzy wygrali 1:0 po golu Tomasza Mikołajczaka z rzutu karnego.
W barwach gospodarzy pełne 90 minut rozegrał Bartosz Kieliba. W trakcie meczu doznał on urazu głowy, ale po opatrzeniu przez sztab medyczny kontynuował występ. Na tym się jednak nie skończyło...
„Podczas meczu KKS Kalisz - Chojniczanka Chojnice nasz zawodnik doznał groźnie wyglądającego urazu. Bartek został opatrzony przez nasz sztab i z raną w głowie dograł mecz do samego końca. Obrońca »Trójkolorowych« zasłabł w szatni po ostatnim gwizdku, ale nie miał żadnych zawrotów głowy. Bartek trafił do szpitala, gdzie założono mu 12 szwów na głowie, a z rany wyjęto ząb zawodnika drużyny przeciwnej. Kieliba jest już w domu i czuje się dobrze. Jutro dostał przymusowe wolne, ale w tym tygodniu wróci do treningów z drużyną” - czytamy w komunikacie opublikowanym przez KKS.
- Dziękuję kibicom za to, że martwią się o mój stan zdrowia. Mogę zapewnić, że wszystko ze mną w porządku. Rana na głowie jest już zszyta i w tygodniu wracam normalnie do treningów. Po tym zdarzeniu niedługo zostanie już tylko kolejna blizna. Szkoda, że „pamiątka” zostanie, a punktów nie udało się nam zdobyć - powiedział sam Kieliba.
33-latek trafił do Kalisza w ostatnim oknie transferowym, kończąc 7,5-letni pobyt w Warcie Poznań. Z nią środkowy obrońca przebył drogę od II ligi do Ekstraklasy (20 występów na najwyższym szczeblu).