Dyrektorzy „Rossonerich” szukają sposobu na przełamanie niemocy drużyny, która z trudem próbuje nawiązać do czasów jeszcze nie tak dawnej świetności. Lekarstwem na kłopoty w ataku miał być Krzysztof Piątek, ale podupadł on nieco w obecnej kampanii, dlatego też klub rozgląda się za wzmocnieniami. Wizja sprowadzenia Zlatana Ibrahimovicia ostatnio się oddaliła, ale na horyzoncie niespodziewanie pojawił się pomysł zatrudnienia Erlinga Brauta Hålanda.
Norweg otrzymał oferty ze strony Juventusu, Manchesteru United, RB Lipsk oraz Borussii Dortmund i spokojnie rozważa, który kierunek byłby dla niego najlepszy. „Sportitalia” twierdzi jednak, że AC Milan nie jest na straconej pozycji i również chce się włączyć do wyścigu po objawienie tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Przy informacjach na temat 19-latka co rusz podkreślane jest, iż wolą piłkarza jest transfer do zespołu, w którym będzie mógł grać regularnie. Podobne zdanie ma jego rodzina oraz agent, Mino Raiola. Właśnie dlatego mediolańczycy nie muszą się aż tak martwić kwestią swojego kryzysu, a widzą w Hålandzie gracza, który mógłby im pomóc wrócić do rywalizacji o europejskie puchary.
AC Milan chce przekonać zawodnika umową, która zagwarantowałaby mu zarobki na poziomie 5,5 miliona euro rocznie. Zważywszy na problemy z Finansowym Fair Play, ekipa z San Siro może mieć jednak kłopot w walce z większymi klubami w kwestii sumy odstępnego. Z pomocą mogłaby przyjść klauzula w umowie zawodnika, która ma wynosić 30 milionów euro, ale nie wszystkie źródła potwierdzają, by w ogóle takowa istniała. Na razie należy zatem zakładać, że Red Bull Salzburg może dążyć do licytacji.