Dla 65-letniego Niemca ten mundial będzie już ostatnim rozdziałem w karierze trenera. Hitzfeld postanowił ogłosić przejście na emeryturę w tym roku, chociaż w pewnym momencie był typowany do objęcia posady w Galatasaray SK po tym, jak Roberto Mancini został zwolniony.
Jednakże szkoleniowiec nie zamierza zmieniać swojej decyzji. Nawet kilkanaście lat temu nie chciał przyjąć propozycji pracy na Old Trafford, prowadząc wówczas zespół Bayernu Monachium.
- Nie chcę za bardzo wchodzić w szczegóły, ponieważ ta sprawa pozostaje między mną a Manchesterem United. Jednak zdecydowałem się pozostać w Niemczech, ponieważ wolałem siebie pracującego w tym kraju. W końcu posługuję się ojczystym językiem - zdradza Hitzfeld.
- Szczerze mówiąc to nie widzę siebie mówiącego do zawodników po angielsku. Nie sądzę, aby moje odczucia i emocje odpowiednio do nich trafiały. Szwajcarscy piłkarze potrafią się posługiwać kilkoma językami: po włosku, francusku, nawet i po angielsku. Ale kiedy przychodzi nam razem pracować, zawsze przemawiam do nich po niemiecku.
- Wszyscy gracze to rozumieją. Dla mnie to znacznie lepszy sposób porozumiewania się z zawodnikami. Tak długo jak odnosisz sukcesy, język nie jest jakąś wielką przeszkodą. Ale kiedy coś się zaczyna sypać, wtedy tworzy się problem. Trener musi wtedy przekazywać odpowiednie instrukcje i kiedy nie zna się danego języka, wówczas kłopoty mogą się okazać znacznie większe - dodaje.