Hiszpański rozgrywający w trudnym momencie swojej kariery znajduje się już od połowy 2019 roku. Wówczas po raz ostatni zagrał on w reprezentacji narodowej. Od tego czasu piłkarz obdarzony doskonałą techniką użytkową stara się wrócić do kadry „La Furia Roja”. Tego nie ułatwiają nieregularne występy w klubie.
Mając to na uwadze, zimą Isco rozważał zmianę pracodawcy. Problem w tym, że po narodzinach potomka nie był to najlepszy moment na przeprowadzkę, a z drugiej strony nie jest tajemnicą, że brakowało chętnych na jego usługi
„ABC” informuje, że aktualnie zainteresowanie angażem doświadczonego piłkarza, który jednocześnie ma przed sobą kilka lat gry na najwyższym poziomie, przejawiają AC Milan, Arsenal oraz inne ekipy z Premier League.
Trudno jest znaleźć podmiot, który zapewni 29-latkowi przynajmniej takie same zarobki jak w Madrycie, a wynoszą one 13 milionów euro brutto rocznie, czyli siedem milionów netto.
Mimo wszystko pojawiło się światełko w tunelu. Jest nim zgoda klubu i samego zawodnika, że najlepszym wyjściem byłoby rozstanie. W związku z tym Real Madryt jest skłonny obniżyć swoje oczekiwania finansowe z 20 do 18 milionów euro.
Gracz wyczekuje swojego ostatniego dużego kontraktu w karierze, a przy tym liczy na regularne występy. Na horyzoncie nie widać jednak żadnej ekipy skłonnej zaoferować mu jedno i drugie.
W poprzednim sezonie uzbierał on 29 występów i zanotował dwie asysty. Jego umowa wygasa za niespełna 12 miesięcy.