Obecni w pomeczowym studiu „Polsatu Sport” eksperci - Andrzej Iwan, Dariusz Dziekanowski oraz Roman Kołtoń nie pozostawili suchej nitki na naszych zawodnikach, którzy w starciu otwierającym ich zmagania na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy przeciwko Słowacji U-21 (1:2) zaprezentowali się bardzo przeciętnie.
Największe gromy za występ w tym spotkaniu spadły na głowy Mariusza Stępińskiego, Pawła Dawidowicza i Bartosza Kapustki. Cała trójka była wymieniana w gronie zawodników, którzy powinni stanowić o sile naszej reprezentacji. Niestety każdy z nich w ostatnich miesiącach nie grał zbyt wiele, co było widać na tle dobrze przygotowanych przeciwników.
- Przyjemnie oglądało się to, co Słowacy robili w środku pola. Widać było tę różnicę między Polakami, a rywalami. Za mało było Linettego, Dawidowicz nie pomagał ani w defensywie, ani w ofensywie. To wyglądało tak, jakbyśmy mieli tam jednego zawodnika mniej - uważa Dziekanowski.
- Dla mnie Stępiński nie ma potencjału na piłkarza wysokiej klasy i będę się przy tym upierał. On nie ma żadnej techniki. Nie widziałem, żeby on „kiwnął” jakiegoś gracza. Nigdy - stwierdził Iwan.
- Źle funkcjonowała druga linia. Po Dawidowiczu i Kapustce było widać, że oni nie grają w swoich klubach. Paweł był bardzo niepoukładany. Miał momenty dobre, ale więcej było tych złych, a Bartek nie zaliczył chyba żadnej udanej akcji. Jestem jego fanem, ale gdzieś zatracił tą łatwość poruszania się - dodał Kołtoń.
Reprezentacja Polski U-21 w następnym meczu musi zgarnąć komplet punktów, jeżeli chce nadal liczyć się w grze o awans do fazy pucharowej. Naszym przeciwnikiem już 19 czerwca o godzinie 20:45 w Lublinie będą Szwedzi, którzy w swoim spotkaniu zremisowali bezbramkowo z Anglikami.