Poniedziałkowy wieczór w Théâtre du Châtelet był wyjątkowy dla Lionela Messiego. 36-latek przeszedł do historii, gdyż odebrał już swoją ósmą Złotą Piłkę w karierze. Naprawdę trudno sobie wyobrazić, by ktoś w najbliższym czasie miał, chociażby wyrównać jego dokonania.
Gala udana była również dla Joana Laporty, który przewodził delegacji FC Barcelony. Prezes katalońskiego klubu mógł cieszyć się zwłaszcza ze względu na żeńską sekcję zespołu, bo przyznano jej tytuł drużyny sezonu, a jej przedstawicielka, Aitana Bonmatí, sięgnęła po Kobiecą Złotą Piłkę.
Humory raczej dopisywały obu panom i, jak donosi „El Chiringuito”, nie zamierzali sobie ich psuć swoim spotkaniem.
Argentyńczyka i Hiszpana łączą nie najlepsze relacje, bo właśnie za prezesury 61-latka Messi został zmuszony do opuszczenia swojej ukochanej FC Barcelony.
Ich stosunków nie poprawiła też telenowela z powrotem Messiego do Katalonii. Obie strony miały być chętne, by zrealizować ten transfer, Laporta rzucał różnymi deklaracjami, ale 36-latek podobno ostatecznie żadnej konkretnej oferty nie dostał.
Sprawiło to, że Messi stracił cierpliwość do swojego macierzystego zespołu i zdecydował się dołączyć do amerykańskiego Interu Miami.
Dzięki temu transferowi, ośmiokrotny zdobywca Złotej Piłki, stał się pierwszym piłkarzem w historii, który odebrał to wyróżnienie, nie będąc piłkarzem europejskiego klubu.