Historia byłego selekcjonera Chile z ekipą ze Stadé Velodrome rozpoczęła się w marcu ubiegłego roku. Wówczas taktyk przejął posadę po André Villasie-Boasie.
Sampaoliemu udało się podciągnąć marsylczyków na piąte miejsce w tabeli na koniec sezonu 2020/2021. Później trenerskie zaangażowanie przełożyło się na wicemistrzostwo Francji, które równocześnie zagwarantowało udział w elitarnej Lidze Mistrzów po rocznej przerwie.
62-letni Argentyńczyk nie miał jednak ochoty na dalszą współpracę z tym klubem. Głównym przyczynkiem do zerwania służbowych więzi była polityka transferowa.
– Przybyłem do Marsylii, kiedy podkładali ogień wokół centrum treningowego. Przejąłem zespół, który został pozostawiony w bardzo złym stanie. Dzięki odpowiedniemu stylowi zdołaliśmy zakwalifikować się do Ligi Mistrzów, ale na tym etapie potrzebowaliśmy czegoś więcej – powiedział 62-latek.
– Prezydent oznajmił mi, że nie może działać zbyt szybko na rynku transferowym, a z kolejnymi ruchami mógłby się wstrzymać nawet do najpóźniejszego okresu. Taka postawa mi nie odpowiadała. Potrzebowałem mieć w zespole nowych zawodników tak szybko, jak to tylko możliwe, aby zbudować zespół. Nie widziałem jednak powodów, dla których miałbym tam zostać.
– Jako trener nie potrafię powiedzieć, ani zaplanować, co dalej ze mną. Planowanie ogólnie jest dla mnie frustrujące. Inspiracją dla mnie jest przebywanie w takim miejscu, gdzie plan jest jasno określony – dodał.
Od tygodni opiekę nad zespołem sprawuje Igor Tudor. Po pierwszych trzech kolejkach na krajowym podwórku Olympique Marsylia znajduje się na trzeciej lokacie z dorobkiem siedmiu oczek.