Niemiecki szkoleniowiec w marcu ubiegłego roku pożegnał się z Bayernem Monachium, po tym jak klubowy zarząd postanowił zwolnić go z powodu rozczarowujących wyników, które zdecydowanie nie pokrywały się z drzemiącym potencjałem zespołu.
Julian Nagelsmann po odejściu z Bayernu pozostawał bezrobotny przez blisko pół roku, by finalnie we wrześniu związać się krótkoterminowym kontraktem z reprezentacją Niemiec.
36-latek w narodowym zespole zatrudniony został do końca tegorocznych Mistrzostw Europy, które odbędą się w jego rodzimym kraju.
Plany Nagelsmanna zakładają jednak szybki powrót do klubowej piłki, a w kontekście jego zatrudnienia mówiło się choćby o zainteresowaniu ze strony Borussii Dortmund, czy też o możliwości sensacyjnego powrotu do Bayernu Monachium.
Co ciekawe tej drugiej opcji nie wykluczył prezes „Bawarczyków”, Jan-Christian Dreesen, jednocześnie wyznając, że na ten moment nie jest to priorytetowa sprawa.
- Myślę, że wiele innych osób już mówiło, że w piłce nożnej nigdy nie powinno się niczego wykluczać. Ale ten temat to przyszłość i obecnie nie jest to sprawa na dziś - przyznał.
Do tych słów podczas środowej konferencji odniósł się sam Nagelsmann.
- Słowa Jana-Christiana Dreesena były sprytne i prawdziwe, ponieważ w piłce nożnej nigdy nie można wykluczać rzeczy, które są częścią tej gry - powiedział.
Niemiecki szkoleniowiec podzielił się również swoimi planami na przyszłość, podkreślając, że na ten moment nie otrzymał on żadnej konkretnej oferty.
- Nie mogę teraz o niczym decydować, ponieważ najpierw potrzeba kogoś, kto zaoferuje ci pracę. Aktualnie nie mam żadnej gotowej oferty do podpisania... Jeśli przed mistrzostwami Europy dostanę konkretną ofertę, która mi się spodoba, to jest duże prawdopodobieństwo, że podpiszę ją jeszcze przed rozpoczęciem turnieju - oznajmił.
Reprezentacja Niemiec pod wodzą Nagelsmanna w fazie grupowej na EURO 2024 zmierzy się ze Szkocją, Węgrami oraz Szwajcarią.
Mecz otwarcia pomiędzy naszymi zachodnimi sąsiadami a Szkocją odbędzie się w piątek 14 czerwca o godzinie 21:00.