Pełne porozumienie z zawodnikiem pozwala mistrzom Włoch na skoncentrowaniu się na rozmowach z Ajaksem, te jednak nie są takie łatwe i oczywiste, jak początkowo mogłoby się wydawać. Gianluca Di Marzio przygląda się postępom transakcji, która, choć bliska realizacji, będzie wymagała jeszcze trochę czasu.
Kością niezgody pozostaje kwota odstępnego. „Stara Dama” jest w nieco uprzywilejowanej pozycji, ponieważ jej działacze doskonale wiedzą, iż wcześniej Barcelona i Paris Saint-Germain osiągnęły porozumienie z „de Godenzonen” na poziomie 75 milionów euro. Z racji, że turyńczycy pozostali jedyną realną opcją, próbują wykorzystać ten fakt w celu obniżenia żądań Holendrów.
Na tę chwilę „Bianconeri” oferują 55 milionów euro, a do tego 10 milionów w formie bonusów, co łącznie daje 65 milionów. Propozycje Barcelony i PSG także zawierały bonusy, więc to nie stanowi aż takiego problemu dla Ajaksu, lecz klub chciałby, żeby oferta zbliżyła się do wspomnianych 75 milionów.
Juventus nie spieszy się i stara się wynegocjować jak najlepsze warunki, biorąc pod uwagę, że sporo wyda na indywidualny kontrakt de Ligta, a w planach są kolejne duże transfery. Ajax jak na razie nie ustępuje, co jednak nie oznacza, że w rozmowach szykuje się krach. Strony wciąż dążą do porozumienia i obecna sytuacja ma być zwyczajnym elementem negocjacji. Di Marzio twierdzi jednak, że kluby dadzą sobie jeszcze czas na sfinalizowanie operacji.
Przypomnijmy, że de Ligt po przejściu na Allianz Stadium ma podpisać pięcioletni kontrakt z pensją na poziomie 12 milionów euro rocznie, wraz z bonusami. W jego umowie znajdzie się klauzula odejścia w wysokości 150 milionów euro, ale będzie ona rosła z roku na rok.