Trzykrotny reprezentant Polski spędził drugą część ubiegłych zmagań w ramach wypożyczenia w KAA Gent. Prezentował się w nim na tyle przyzwoicie, że z podniesioną głową wrócił do Red Bulla Salzburg, gdzie nie było mu dane rozwinąć do tej pory skrzydeł przez problemy zdrowotne.
Wiele wskazywało na to, że nie będzie miał możliwości pokazania pełni drzemiących w nim umiejętności w barwach austriackiego zespołu, ponieważ stosunkowo szybko został wytypowany do grona graczy mających opuścić zespół.
Kamil Piątkowski zaczął w tej sytuacji rozglądać się za nowym pracodawcą i nie narzekał na brak ciekawych propozycji. Jego nazwisko łączono między innymi z Serie A czy LaLigą.
Obecnie ma bardzo małe szanse na to, żeby zawitać do jednych z tych lig, ponieważ szkoleniowiec Gerhard Struber zablokował odejście wszechstronnego obrońcy.
Wynika to z ograniczonego polu manewru do obsadzenia pozycji w linii defensywnej w prowadzonej przez niego drużynie, gdzie z powodu kontuzji pauzuje aż pięciu zawodników.
Ich rozbrat z futbolem może potrwać od kilku dni do kilkunastu tygodni. Dlatego opiekun Red Bulla Salzburg woli zachować sobie opcję korzystania z usług Piątkowskiego, który w tej sytuacji musiałby poczekać przynajmniej do zimy na zmianę barw.
Na razie problemy zdrowotne kolegów pozwoliły wychowankowi Zagłębia Lubin i byłemu graczowi Rakowa Częstochowa zaliczył blisko pół godzinny epizod w ligowym starciu z Austrią Wiedeń.